30 dag miodu delikatnie stopić z 20 dag cukru (szklanka albo zielony Kubek ;) i 1/2 kostki masła, na koniec dodać przyprawy – albo dwie torebki przyprawy do pierników (Kamis, Prymat) albo podobną ilość własnoręcznie utłuczonej (cynamon, kardamon, trochę imbiru). Jak się chce mieć ciemne pierniki można dodać 2 łyżki kakao. Ja nie daję, a jak wyjdą bardzo jasne (zależy od miodu, staram się kupować ciemny – gryczany albo spadziowy) to barwię karmelem. Zagnieść przestudzoną masę z 1/2 – 3/4 kg mąki (“ile zabierze”), 1 jajkiem i torebką proszku do pieczenia albo 2 łyżeczkami sody. Piecze się w gorącym piekarniku jakieś 10 min, trzeba uważać żeby nie spalić. Nie mam doświadczenia z elektrycznymi piecami, ale widać kiedy są dobre. Muszą leżakować minimum dobę, a im dłużej tym lepiej. Upiec powinno się je na jakieś 5 dni przed jedzeniem. Można polukrować białkiem i cukrem pudrem, lub gotowymi polewami (np. Dr Oetker).
? Koleżanka Asi ;)
1 komentarz
Ela · 14 grudnia 2010 o 16:59
piec w temp.170 st. 12minut; dodać tylko jedną paczkę przyprawy i łyżeczkę cynamonu :)